Moja przygoda prowadzenia biznesu w zgodzie z Human Design – refleksja

Trzy lata prowadzenia biznesu w zgodzie z Human Design to kawał czasu. Istnieje teoria, że ponad 50% biznesów nie przetrwa pierwszego roku. A oto jestem i nie mogę uwierzyć, że już tyle czasu eksperymentuje z tą wiedzą, wdrażając ją w biznes, i nie chcę przestawać!
Nie od samego początku wykorzystywałam to jako ktoś kto prowadzi odczyty Human Design i pomaga klientom dojść do przełomu w życiu i biznesie.
Na samym początku wdrażałam sposób prowadzenia biznesu w zgodzie z Human Design do mojej agencji marketingowej.
Oto cała historia.

Wypalenie zawodowe

Własną firmę zarejestrowałam w 2017 roku. Zajmowałam się reklamą w mediach społecznościowych. Prowadzenie kont, reklamy itd. W 2018 roku rozpoczęłam współpracę z osobą z branży kursów online. Wtedy to był jeszcze raczkujący temat, niemniej jednak od samego początku czułam, że to będzie wielki kierunek. Dziś już nikt z nas sobie nie wyobraża, że kursów online mogłoby nie być. Pracowałam, rozwijałam się, pracowałam jeszcze więcej. Mój tok myślenia był następujący: im ciężej pracujesz tym więcej zarabiasz. I teoretycznie tak było. Teoretycznie, ponieważ dziś wiem, że biorąc pod uwagę ilość i jakość mojej pracy, powinnam była zarabiać przynajmniej dwukrotność tego. Ale wtedy nie narzekałam, a człowiek z czasem nabiera innej perspektywy i wyciąga nowe wnioski. Niemniej jednak… zajechałam się. Chciałam więcej, robiłam więcej, słowo “odpoczynek” nie istniało w moim słowniku. Aż przyszedł czas, gdy było mi wszystko jedno. Osoba, z którą współpracowałam mawiała “dobrze prosperujący biznes jest fundamentem szczęśliwej rodziny”. Rozejrzałam się po swoim życiu i… nie widziałam ani dobrze prosperującego biznesu, ani szczęśliwej rodziny. I pewnego dnia, było mi po prostu wszystko jedno.
Wszystko jedno czy będziemy dalej współpracować, wszystko jedno czy w ogóle dalej będę się zajmować marketingiem. Tak naprawdę wszystko jedno czy w ogóle będę jutro pracować. Dlatego postanowiłam odejść.

Powtórka z rozrywki

Rozpoczęłam kolejną współpracę, bardzo podobną do poprzedniej. Podobne zadania, jednak z lepszą wypłatą i mniejszą ilością godzin pracy. Opłaciło się. Wszystko było piękne do momentu, aż po wywaleniu sprzedaży pod sufit, a co za tym idzie uzyskaniu przez moją osobę bardzo, naprawdę bardzo dużej prowizji, wymagano ode mnie jeszcze więcej.
A ja chciałam odpocząć. Potrzebowałam znów powoli piąć się w górę, zamiast chcąc kolejny raz przebić mój poprzedni wynik. W biznesie niemożliwe jest osiągać jedynie skalę wzrostową. Normalnym jest, że są lepsze i słabsze miesiące. Niestety, osoba, która rozpoczęła ze mną współpracę była innego zdania. I wtedy przeszłam drugie załamanie.
Był płacz, nerwy, emocje. Miałam dość.
Jednak wtedy pojawił się także strach. Co teraz?
Przecież nie osiągnę już takich wyników. Ze strachu zaczęłam przyjmować dużą liczbę klientów w jednym czasie. Znów pracowałam dużo. Wciąż miałam poczucie, że kręcę się w kółko. Nie widziałam wyjścia z tego kołowrotku.

Zrób sobie graf Human Design

Powiedziała pewnego dnia moja koleżanka Aga. Nie miałam pojęcia co to jest, po co mi to i jak mi pomoże, ale mówię ok. Wygooglowałam (Ty nie musisz szukać ponieważ na TU sprawdzisz kim jesteś), i ujrzałam dziwny ludzki wykres z informacją, że jestem Manifestorem. Ze znikomych informacji w internecie, dowiedziałam się jak to fajnie być Manifesrtorem, bo on taki potężny. Pomyślałam fajnie i zamknęłam stronę.
Na jakiś czas sprawa Human Design ucichła, gdy przy okazji poszukiwania rozwiązania na mój osobisty problem postanowiłam do tematu wrócić. Ponieważ jednak informacji “o mnie” było tak mało, jak to mam w zwyczaju – znalazłam kurs certyfikujący Human Design.
Nie zastanawiałam się tylko od razu zaaplikowałam. I przepadłam. Chłonęłam tę wiedzę w tle wciąż prowadząc agencję marketingową. Naturalną koleją rzeczy było zatem dla mnie wdrożyć nowo zdobyte informacje w biznes. W końcu szukałam czegoś, co naprawi te moje działania i sprawi, że wyjdę z tej stagnacji i coś się wreszcie zmieni. W końcu Ra mówił: eksperymentujcie!

Początek eksperymentu

Jako typ “nie sakralny”, pierwszym założeniem prowadzenia biznesu w zgodzie ze sobą było pracować mniej. Dlatego też w pierwszej kolejności… zrezygnowałam z kilku klientów. Niezły start prawda? Postanowiłam jednak zaufać. Zająć się sobą. Pierwsze 3 tygodnie to była prawdziwa walka. Musiałam na siłę odciągać się od pracy. Dosłownie wynajdowałam sobie rzeczy do zrobienia. Miałam tak głęboko wryte przekonanie, że jeśli nie robię aktualnie nic związanego z pracą, to nie zarabiam. Tymczasem okazuje się, że biznes to coś o wiele więcej. To połączenie strategii z energią. A jeśli trwonimy swoją energię, to jak to wszystko ma działać?
Robiłam mniej.
Dbałam o siebie.
Zrobiłam “przemeblowanie”.
I po tych 3 tygodniach coś kliknęło. Zaczęło mi się to podobać.

Prowadzenie biznesu w zgodzie z Human Design

To ciągły proces. To niemal żywy organizm. Wciąż dostosowuje biznes do siebie, ponieważ ja się zmieniam. Ewoluuje. A mój biznes razem ze mną. Dlatego raz na jakiś czas, najczęściej raz na 3 miesiące wprowadzam zmiany. Taki sposób prowadzenia biznesu jest ze mną zgodny. Pozwalam sobie na eksperymenty (linia 3). Nie zawsze są one trafione. Ale wiesz co? W ogóle mi to nie przeszkadza. Wręcz przypomina mi o tym, bym wróciła do fundamentów. Wsłuchała się w siebie. Tym bardziej, że jako Manifestor zdarza mi się oferować rozwiązania, które są tak nowatorskie, że potrzeba czasu, aby się przyjęły. I tak na przykład – robiąc porządki komputerowe, trafiłam na zapis konferencji online “Odważna w biznesie”, którą organizowałam wspólnie z drugą Manifestorką Katarzyną Ross. Oglądając zapis, przeglądając nasze przygotowania, uważam, że i dziś nie powstydziłabym się mojej tamtejszej pracy i sposobu przygotowania tego wszystkiego. Pomimo iż rok w biznesie online jest jak przepaść. Także produkty, które wtedy wykreowałyśmy – myślę że jeszcze przez dobre kilka lat będą produktami totalnie odjechanymi i nieoferowanymi jeszcze przez nikogo. Taka nasza manifesotrska siła – patrzenie dalekosiężne, co oczywiście rodzi także biznesowe problemy. Jednak dzięki Human Design umiem je poprawnie zinterpretować i umiejscowić w moim całym biznesplanie.

Jak jest dziś

Dziś patrząc na czyjś biznes potrafię powiedzieć czy działa on w zgodzie ze sobą, czy nie. Widać to po wynikach finansowych, po problemach, które są w firmie. Naprawdę widzę wyższość indywidualnego dostosowania swoich działań do swojego grafu Human Design vs działaj jak wszyscy.

Przypadkowy eksperyment, który przeprowadziłam w marcu tego roku jest kolejnym potwierdzeniem tej tezy. Otóż – założyłam sobie, że cały miesiąc, będę mieć sprzedaż każdego dnia, w sumie to nie byle jaką, ponieważ wyznaczyłam minimum finansowe na dzień. Oczywiście, żeby to się zrealizowało ustaliłam plan działania w oparciu o mój typ, autorytet, profil, i oczywiście centra energetyczne. I wiesz co? Od razu kliknęło! Do 11 marca każdego dnia byłam na fali wznoszącej. To był prawdziwy efekt WOW!
Co jednak stało się w okolicach 11 marca? Pojawiły się pewne problemy natury osobistej, które skutecznie rozerwały moją energię na strzępy. Nie byłam w stanie fizycznie i psychicznie udźwignąć dalej tej energii i działać w zgodzie ze sobą. Wchłonęłam cały “negatywizm” sytuacji, i potrzebowałam chwili, żeby się pozbierać. I to też zrobiłam. Kilka dni byłam “wyjęta”, ale moja determinacja, by wrócić i kontynuować moją falę wznoszącą była znacznie większa niż jakiekolwiek przeciwności losu. Oczywiście sprzedaż moich produktów i usług z zamrożenia – ponownie wróciła do moich założeń.

W zgodzie ze sobą

W zgodzie ze sobą nie oznacza, że zawsze będzie się udawać, ponieważ my nie zawsze jesteśmy w stanie utrzymać 100% naszej energii. Musielibyśmy być robotami, żeby pozostać niewzruszonymi. Natomiast umiejętność jaką ja nabyłam to powrót do siebie w bardzo skróconym czasie. Ponieważ kiedyś, mój stopień przeżywania sytuacji rozłożyłby się co najmniej na tygodnie. Teraz, zajęło mi to kilka dni, których potrzebowałam. I także dzięki nim mogłam kontynuować swoją drogę i dokończyć miesiąc z doskonałym wynikiem.
Praca w zgodzie ze swoim Human Design daje mi możliwość pracowania mniej, przy czym nie pogarsza się mój stopień zarobkowy. I wcale nie jest tak że gdybym pracowała więcej to więcej bym zarabiała. To wbrew mojemu designowi 😉
To także duży spokój na serduchu, który mi towarzyszy, ponieważ wiem co robię, dla kogo to robię i mam z tego konkretne efekty. W dodatku mam masę czasu na życie, satysfakcję z pracy, no i zasypiam z poczuciem spełnienia.

Dla Ciebie także jest to możliwe. Po Twojemu.

Wczoraj na sesji z klientką usłyszałam – “dużo korzystałam z mentoringów i spotkań rozwojowych, ale Ty jesteś pierwszą osobą, która powiedziała mi to (…), i dzięki temu poczułam spokój”. Ponieważ rada ta była dostosowana do niej, nie do tłumu. Teraz dostała ona wiatru w żagle, by działać, z własną receptą na sukces.

Jeśli chcesz podjąć indywidualna współpracę ze mną nad swoim biznesem, sprawdź dostępne opcje >>TUTAJ<<